Gdyby Arystoteles miał rację, mówiąc, że życie bez zbadania nie jest warte przeżycia, to miałby taką samą rację, gdyby powiedział, że ŻYCIE BEZ USZKODZENIA nie jest warte życia.
Wszyscy jesteśmy w trakcie. Nikt z nas nie przybył i nikt z nas nie jest kompletny. Wszyscy mamy pracę do wykonania. Niektórzy bardziej niż inni, tak. Ale każdy z nas potrzebuje trochę pracy. Wszyscy możemy do pewnego stopnia poprawić.
Ale samodoskonalenie nie dzieje się tak po prostu. To nie jest magia. Nie przychodzi przez myślenie życzeniowe. Wymaga kilku rzeczy. I chociaż jest kilka rzeczy, które musimy zrobić PRAWIDŁOWO, aby się poprawić, jest wiele rzeczy, które możemy zrobić NIEPRAWIDŁOWO sabotować nasze własne wysiłki .
W rzeczywistości sugerowałbym, że tak 7 głównych grzechów samodoskonalenia. Rzeczy, o których powinniśmy być świadomi, aby zmaksymalizować szanse na sukces naszych wysiłków na rzecz samodoskonalenia.
Grzech 1 - Zbyt łatwo oczekujemy rezultatów.
Samodoskonalenie jest zwykle trudne z tego prostego powodu, że wszyscy mamy głęboko zakorzenione wzorce myślenia i zachowania, które są trudne do usunięcia. To, co zaczęło się jako coś nowego i innego, może z czasem przekształcić się w coś starego i wiążącego. Coś, co uznaliśmy za przynoszące niewielkie korzyści, a nawet pewne szkody. Wiemy, że musimy to zmienić. Ale chęć zmiany to nie to samo, co faktyczna zmiana.
Jak zauważył kiedyś amerykański reformator oświaty Horace Mann, „Przyzwyczajenie to kabel, który splatamy każdego dnia i w końcu nie możemy go przerwać”.
Stare nawyki nie umierają dobrowolnie ani bez walki. Dlatego wszelkie wysiłki na rzecz samodoskonalenia musimy rozpocząć ze zrozumieniem, że rezultaty nie będą łatwe. Nie przyjdą też szybko. Co prowadzi nas do grzechu # 2.
Grzech nr 2 - Spodziewamy się rezultatów zbyt szybko.
Kiedy myślimy o naszych zakorzenionych wzorcach i nawykach, które chcielibyśmy przełamać, musimy pamiętać, że nie powstały one szybko. Minęły miesiące, a nawet lata, zanim stali się częścią nas. Jak w powyższej analogii do tkania, możemy dodać tylko nić na raz. Ale w końcu utknęliśmy kabel, który jest tak trudny do zerwania.
jak radzić sobie z zarozumiałymi ludźmi
Z tego powodu nierozsądne jest myślenie, że głęboko zakorzeniony wzorzec lub nawyk można szybko przezwyciężyć. Prawie zawsze wymaga czasu. Ale tak jak czas jest naszym WROGIEM, jeśli chodzi o WYTWARZANIE destrukcyjnego nawyku… czas staje się naszym SPrzymierzeńcem, gdy próbujemy się poprawić. Małe zmiany w czasie mogą mieć duże znaczenie.
Weźmy na przykład utratę wagi, wyzwanie, z którym prawie każdy od czasu do czasu staje. Postawienie na stratę 30 funtów może wydawać się nie do pokonania i całkowicie nierealne. Myślimy, jak trudno byłoby stracić 30 funtów. Ale jeśli będziemy wycinać jedną kromkę chleba dziennie. Albo zjadł tylko połowę batonu Snicker’s. Lub jadłem 2 ciasteczka mniej Oreo każdego dnia. Gdybyśmy wyeliminowali zaledwie 100 kalorii dziennie - stracilibyśmy 10 funtów w ciągu roku. Za 3 lata stracilibyśmy całe 30 funtów.
Ale możesz pomyśleć: „Kto chce stracić 30 funtów w ciągu 3 lat?” Oczywiście zawsze możesz stracić te 30 funtów SZYBCIEJ, ale będzie to wymagało więcej pracy, większej koncentracji i więcej zaprzeczania. Często sabotujemy nasze wysiłki na rzecz samodoskonalenia, ponieważ wymagamy szybka transformacja. Oczywiście, można podjąć próbę szybkiej transformacji. Ale są 3 wady:
- Jeśli nie uda nam się osiągnąć szybkich rezultatów, jesteśmy skłonni się poddać
- Trudniej jest wprowadzić większe zmiany niż drobne zmiany
- Mamy tendencję do negatywnego reagowania na wymagane samozaparcie
Chodzi o to, że dużych zmian można dokonywać przez długi czas. Nadal będziemy potrzebować dyscypliny, aby odbyć tę podróż. Będzie jednak mniej zaprzeczeń i mniej wymaganych środków oszczędnościowych. Jak mówi stary żart: „Na podwórku to trudne… na cal to pestka”. Warto o tym pamiętać, gdy musimy zmienić głęboko zakorzenione wzorce i nawyki. To zajmie czas. Powinniśmy więc poświęcić trochę czasu i nie popełniać drugiego grzechu zbyt szybkiego oczekiwania rezultatów.
Grzech # 3 - Wyznaczamy nierealne cele.
Trzeci grzech jest powszechnie popełniany, ponieważ na początku jesteśmy bardzo zmotywowani do wprowadzenia zmian, o których wiemy, że powinniśmy dokonać. Widzimy znajomego, który dokonał znacznych ulepszeń osobistych. Przeczytaliśmy poradnik. Widzimy w magazynie reklamę, jak moglibyśmy wyglądać. A my ruszamy i uciekamy. I wyznaczyliśmy sobie kilka najbardziej nierealnych celów.
- Zamierzamy przebiec nasz pierwszy maraton za 2 tygodnie.
- Zamierzamy zmienić karierę, przeprowadzić się do Europy, znaleźć bratnią duszę i przejść na emeryturę za 5 lat.
- W ciągu 3 tygodni stracimy te 30 funtów.
- Podczas nadchodzących wakacji będziemy czytać wszystkie klasyczne powieści.
Oczywiście są to absurdalnie ambitne i nierealne cele. Ale masz pomysł. Wyznaczamy cele, które są tak wzniosłe, że zasadniczo gwarantowane są niepowodzenie. A porażka nie jest zbyt motywująca, prawda?
Dlatego musimy wyznaczyć ambitne i wymagające cele bez bycia nierealistycznym.
To trudniejsze niż się wydaje. Po prostu NIE WIEMY, czym NAPRAWDĘ JEST realistyczny cel. Ale jest na to doskonałe obejście. Sposób obejścia problemu polega na tym, że po prostu POCZĄTEK z celem, o którym WIEMY, że jest realistyczny. Więc jeśli chcemy stracić 30 funtów, wyznaczamy DODATKOWY CEL, do którego jesteśmy przekonani, że możemy osiągnąć.
Powiedzmy, że celem jest utrata funta tygodniowo przez 4 kolejne tygodnie. To byłoby około 500 kalorii mniej każdego dnia przez 4 tygodnie. Niezłe osiągnięcie, ale jest to wykonalne przy pewnym skupieniu i sporej dyscyplinie. Jeśli wydaje się to nierozsądne, możemy zrobić 250 kalorii dziennie. Cokolwiek czujemy, możemy sobie z tym poradzić, będąc jednocześnie wyzwaniem.
W końcu gdyby osiągnięcie naszego celu było ŁATWE, zrobilibyśmy to już dawno temu. Ale osiągnięcie celu nie może być ZA DUŻE, albo zrezygnujemy zbyt szybko, albo nigdy nie zaczniemy podróży. Chodzi o SALDO. Nasze cele mogą być poza zasięgiem wzroku, ale nie mogą poza zasięgiem. Zastanów się więc, jaki jest efekt końcowy. I przemyśl kolejne kroki, aby osiągnąć ten efekt końcowy. Wyznacz cele, do których masz pewność, że możesz je osiągnąć z pewnym skupieniem i dyscypliną. Następnie świętuj kolejne osiągnięcia. Nawet małe osiągnięcia są warte świętowania, ponieważ każde z nich stanowi krok bliżej Twojego ostatecznego celu.
Jak mówi przysłowie: Nie możesz zjeść słonia jednym kęsem. Ale możesz zjeść słonia JEDNO Ukąszenie NA RAZ.
Grzech 4 - Zapominamy, że postanowienie to dopiero początek.
W jednym z moich ostatnie posty na blogu , Odniosłem się do flamandzkiego przysłowia, które mówi: „Ten, kto jest na zewnątrz jego drzwi, ma za sobą najtrudniejszą część swojej podróży”. Faktem jest, że ROZPOCZĘCIE PODRÓŻY samodoskonalenia może być najtrudniejszą częścią. Pokonanie bezwładności może być zniechęcające.
Ale możemy wpaść w równie powszechną pułapkę polegającą na myśleniu, że zaczynając, praca jest zasadniczo wykonana. To nieprawda i narażamy się na rozczarowanie, jeśli o tym zapomnimy. Jasne, POCZĄTEK JEST OGROMNY na drodze do samodoskonalenia. Nigdy nie możemy odbyć podróży, której nigdy nie zaczynamy. Ale po drodze musimy sobie powiedzieć, że jest wiele do zrobienia i że będziemy musieli podjąć wiele kroków, zanim dotrzemy do celu.
W porządku i nie musi to zniechęcać. Ale możemy być zniechęconym przez rozczarowanie, jak również przez faktyczną dyscyplinę. Lepiej oczekuj trudnych punktów w podróży, niż myśleć, że kiedy zaczniemy, niewiele pozostanie, to jest trudne. Nie prawda. Rozpoczęcie jest niezbędne. Start jest kluczowy. Uruchomienie jest obowiązkowe. Ale to dopiero początek wyścigu. O zwycięzcy decyduje KONIEC wyścigu.
Możesz także polubić (artykuł jest kontynuowany poniżej):
- Najlepsze książki samopomocy
- 10 cech głębokiego myśliciela
- Zwiększ swoją bystrość umysłową, wykonując te 6 prostych rzeczy
- 15 cech osoby dojrzałej emocjonalnie
- 7 cytatów o wewnętrznym pokoju, które pomogą Ci znaleźć swój
- Dlaczego potrzebujesz osobistego planu rozwoju (i 7 elementów, które musi mieć)
Grzech nr 5 - Postrzegamy niepowodzenia jako porażki, a nie szczeble.
Musimy zdać sobie sprawę, że kiedy zaczynamy próbę samodoskonalenia, po drodze pojawią się komplikacje. To jest prawie pewne. Ponownie, gdyby poprawa była łatwa, już byśmy to zrobili. Ale to nie jest łatwe, więc do tej pory było to nieuchwytne. Ale tym razem będzie inaczej. Mamy determinację, plan, mamy realistyczne cele… jednym słowem - JESTEŚMY GOTOWI.
Ale wraz z naszym entuzjazmem będziemy potrzebować dawki rzeczywistości - będą niepowodzenia. Robimy co w naszej mocy, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Planujemy najlepiej, jak potrafimy. Przewidujemy trudne zwroty w podróży. Ale niepowodzenia są praktycznie nieuniknione.
W porządku.
Ale musimy postrzegać niepowodzenia nie jako NIEPOWODZENIA, ale jako SZCZEBLA. Jakbyśmy wspinali się po drabinie do celu. Cel znajduje się na górze drabiny. I możemy się tam dostać tylko przez wejście na każdy szczebel jak do tego dojdziemy. Ale czasami nasza stopa ślizga się na następnym szczeblu. To nie jest porażka i nie powinno być tak postrzegane. To tylko czas, aby zatrzymać się i ocenić przed wykonaniem następnego kroku.
Odpocznij na bieżącym szczeblu. Pogratuluj sobie TAK DUŻEGO postępu. Spójrz na szczeble, które już przeszły. Nie ma powodu do paniki. Albo rozpaczy. Odpocząć. Ciesz się resztą. Resztę wykorzystaj do przywrócenia i ożywienia. Następnie, gdy reszta się skończy, przejmij następny szczebel. Wypłucz i powtórz w razie potrzeby.
Wszystkie przejazdy są przyrostowe. Podróż ma do nich wiele kroków. Nie ma co się tym zniechęcać. Zaakceptuj to jako część podróży. Dopóki nie nauczymy się podróżować z prędkością warp, podróż zajmie trochę czasu.
Grzech 6 - Nie bierzemy pod uwagę naszych własnych słabości i naszych własnych mocnych stron.
Wszyscy mamy ograniczenia. Wszyscy mamy słabości. Wszyscy mamy obszary, w których mamy historię mniej niż gwiezdnych osiągnięć. W porządku. Ponieważ mamy też umiejętności. I umiejętności. I umiejętności. I talenty . Udowodnione sukcesy w wielu obszarach.
co napisać dziewczynie po pierwszej randce
Planując podróż, powinniśmy poświęcić trochę czasu na rozważenie tego, zanim zaczniemy. Zastanów się, jakie są Twoje mocne strony. Gdzie będziesz błyszczeć w podróży? Gdzie podróż będzie dla Ciebie ŁATWA? Jakie naturalne zdolności możesz wykorzystać na trasie? Następnie zaplanuj swoją podróż, aby je zmaksymalizować.
Na przykład, jeśli nie jesteś osobą poranną, nie jest mądrze wymagać, aby Twoja podróż do samodoskonalenia wstawała każdego ranka o 5:00. To jest przepis na porażkę. Jeśli jednak JESTEŚ osobą poranną, wstawanie o 5:00 może być Twoim największym sprzymierzeńcem. Kluczem jest wiedzieć, jakie są TWOJE unikalne zdolności i wykorzystywać je jako dźwignię, aby zwiększyć swoje szanse na sukces.
- Jeśli masz skłonność do utraty energii podczas długiej pracy, zaplanuj dużo przerw.
- Jeśli lepiej pracujesz na długich okresach, tak zaplanuj swój harmonogram, aby mieć duże bloki czasu.
- Jeśli łatwo się rozpraszasz - wyeliminuj wszystkie czynniki, które mogą cię rozpraszać.
- Jeśli pracujesz lepiej z pewnym hałasem w tle - zapewnij taki hałas, jakiego potrzebujesz.
- Jeśli lepiej pracujesz sam, bądź gotów powiedzieć swoim znajomym, że potrzebujesz trochę czasu, aby się skupić i znaleźć miejsce, w którym możesz być sam.
- Jeśli lepiej pracujesz z innymi ludźmi, podejmij kroki, których potrzebujesz.
Nie chodzi o to, że jedna strategia jest lepsza od innej. Albo ten jeden rozmiar dla wszystkich. Chodzi o to, że wszyscy jesteśmy trochę inni niż wszyscy inni. Bądź świadomy tej różnicy i wykorzystaj ją na swoją korzyść. Poznaj swoje mocne strony i wykorzystaj je. Wykorzystaj je. Poznaj swoje słabości i pozwól na nie. To znacznie zwiększy Twoje prawdopodobieństwo sukcesu. Dzięki temu podróż będzie mniej uciążliwa.
Jeśli masz słabość do batonów, nie idź do sklepu ze słodyczami i nie sprawdzaj swojej dyscypliny. Całkowicie unikaj sklepu ze słodyczami. A jeśli los cię zastanie W sklepie ze słodyczami, upewnij się, że kupiłeś JEDEN MAŁY BAR CUKROWY. Pokonasz pokusę bez konieczności całkowitego wyrzeczenia się siebie. Następnie wróć na wagon.
Grzech # 7 - Zapominamy, że samodoskonalenie to proces, a nie wydarzenie.
Siódmym kardynalnym grzechem samodoskonalenia jest zapominanie, że samodoskonalenie jest proces a nie zdarzenie. Jest to związane z pierwszymi dwoma grzechami, do których się odnieśliśmy. Widzimy to dość chętnie w innych dziedzinach życia.
- Nigdy nie sadzilibyśmy nasion kwiatów i nie wracalibyśmy za godzinę i zastanawialiśmy się, dlaczego jeszcze nie wykiełkowały.
- Nie kupujemy akcji rano i oczekujemy, że po południu ich wartość podwoi się.
- Nie złapiemy grypy jednej nocy i spodziewamy się powrotu do pracy lub szkoły następnego ranka.
- Wiemy, że nawet SZYBKA ŻYWNOŚĆ wymaga CZASU na przygotowanie.
Ale nie widzimy tego tak łatwo, jeśli chodzi o samodoskonalenie. Chcemy poprawy TERAZ. Przynajmniej raczej wcześniej niż później. Chcemy się poddać, ponieważ zabiera to TAKIE DUŻO DŁUGO.
Czy kiedykolwiek ukończę ten program studiów? Czy kiedykolwiek będę w formie? Czy kiedykolwiek stracę tę wagę? Czy kiedykolwiek będę mógł opuścić tę ślepą robotę? Czy kiedykolwiek będę mógł sobie pozwolić na własny dom? Czy kiedykolwiek będzie mnie stać na niezawodny samochód? Czy kiedykolwiek będę w stanie zerwać z tym destrukcyjnym nawykiem? Czy to się kiedykolwiek zdarzy?
Odpowiedź na to pytanie brzmi: NIE WIEMY. Tylko czas da odpowiedź. Ale nie musimy popełniać grzechu ZAPOMNIENIA, że samodoskonalenie jest proces, a nie wydarzenie. Gdyby osiągnięcie celów było raczej WYDARZENIEM niż PROCESEM, prawie każdy osiągnąłby swoje cele. Jest to PROCES, KTÓRY PODRÓŻUJE LUDZI.
Niecierpliwimy się w podróży. Chcemy tam być TERAZ. Trochę jak dzieci siedzące na tylnym siedzeniu podczas długiej podróży. CZY JUŻ DOTARLIŚMY? Nie, jeszcze nas tam nie ma. Podróże wymagają czasu. Podróż to PROCES. To nie jest wydarzenie.
Ale w PROCESIE jest PIĘKNO. Piękno tkwi w WIDOCZENIU, jak rozwija się proces. Tak więc za kilka dni widzimy, jak kiełkują nasiona kwiatów. I obserwujemy, jak roślina rośnie. W końcu roślina produkuje kwiaty. Piękno tkwi zarówno w procesie wzrostu, jak iw kwitnieniu. Nie tracimy 30 funtów w weekend. Ale widzimy, jak funty spadają w ciągu kilku tygodni. W tym procesie jest piękno. Proces jest satysfakcjonujący. Jest powód, by świętować ten proces - nawet przed osiągnięciem celu.
Jak jazda pociągiem z jednego miasta do drugiego. Wiemy, że po drodze jest wiele stacji. Może wiele stacji. Ale kiedy podchodzimy do każdej stacji i słyszymy jej ogłoszenie, wiemy, że robimy postępy. Każda stacja przybliża nas do naszej końcowej stacji. W pewnym sensie możemy świętować przybycie na każdą stację, wiedząc, że oznacza to zbliżenie się do celu, jakim jest dotarcie do celu.
Po co więc udawać się w podróż samodoskonalenia?
Po co więc w ogóle podejmować się samodoskonalenia? Po co poddawać się procesowi, który może być trudny i zajmie trochę czasu? Oto kilka powodów:
- Nikt nie jest doskonały i nikt nie przybył. Wszyscy musimy w jakiś sposób poprawić.
- Samodoskonalenie da nam poczucie spełnienia. Wspaniałe uczucie.
- Samodoskonalenie jest często kluczem do lepszego życia.
- Samodoskonalenie uczyni nas lepszą wersją siebie.
- Samodoskonalenie na małą skalę zmotywuje nas do doskonalenia się na większą skalę.
Henry David Thoreau powiedział kiedyś: „Nie znam bardziej zachęcającego faktu niż niekwestionowana zdolność człowieka do podnoszenia się poprzez świadome dążenie”.
zabawne zajęcia z najlepszym przyjacielem
Anne Frank powiedział: „Jakie to cudowne, że nikt nie musi czekać ani chwili, zanim zacznie ulepszać świat”.
Dodam, że nikt z nas nie musi czekać ani chwili, zanim zacznie SIEBIE DOSKONALIĆ. Więc zacznijmy.