Najlepsze i najgorsze z RAW 25 (22.01.2018)

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
>

Na początek pogratulujmy Wwe za pomyślne tworzenie cotygodniowego programu telewizyjnego przez ostatnie dwadzieścia pięć lat. To z pewnością nie lada wyczyn. Oklaski dla wszystkich wykonawców na ekranie i kluczowych postaci za kulisami. Jesteś niesamowity!



Jeśli chodzi o odcinek z tego tygodnia, to nie sposób nazwać go słabym show. Ze wszystkim, co nam zaoferowano, oglądanie było przyjemnością. Jednak przedstawienie było dalekie od ideału i na tej liście zastanowimy się, dlaczego tak było.

Każdy, kto przez dłuższy czas śledził nasze podsumowania po wystawie „Najlepsze i najgorsze”, wie, jak bardzo cenimy Twoje komentarze. Pamiętaj, aby zostawić swoje przemyślenia w sekcji poniżej.



Cofnijmy się w myślach z ostatnich czterech godzin (w tym przed pokazem) i wyszczególnijmy, co zadziałało, a jakie aspekty z nami nie łączyły się.


#1 Najlepszy: super gorący start

WWE odtworzyło kultową rywalizację dla naszych ekranów telewizyjnych

WWE odtworzyło chyba najbardziej kultową rywalizację dla naszych ekranów telewizyjnych

Kiedy Vince McMahon po raz pierwszy pojawił się na arenie, wszyscy byli na nogach, salutując determinacji i entuzjazmowi tego człowieka, za zabawianie nas przez tyle lat. W ciągu kilku chwil mistrzowska pięta obróci publiczność przeciwko sobie, ze świetnym promo.

Wszyscy wiedzieli, co będzie dalej. Stone Cold wyszedł i zaskoczył swojego byłego pracodawcę. Na dokładkę oszołomił nawet syna Vince'a McMahona!

Uprzywilejowany do dzielenia się pierścionkiem z tobą @SteveAustinBSR i dumny z bycia częścią #Raw25 . pic.twitter.com/mOt1FqCmM4

— Shane McMahon (@shanemcmahon) 23 stycznia 2018

Nie mogło być lepszego sposobu na rozpoczęcie show. Tłum był w tym momencie absolutnie zachwycony.

Niestety, później tempo zaczęło słabnąć.

1/7 NASTĘPNY